~*~ Kilka dni później ~*~
Dzisiaj jakoś nie koniecznie miałam siłę trenować z tymi Wielkoludami. Kilka spotkań na boisku z nimi i chyba każdy by odpadł. Jednym słowem, wszystko mnie boli. Siedzę, więc na trybunach i przyglądam się wyrównanej grze obu drużyn. Trener Nawrocki siedzi na dywaniku u pana Piechockiego.. Chyba te rozmowy nie skończą się zbyt dobrze dla tego pierwszego.. Skra ostatnio prawie wcale nie odnosi sukcesów, więc chodzą plotki, że ma zastąpić go nie kto inny jak Wielki Brat Miguel. Swoją drogą to określenie przypomina mi ten świetny czas, kiedy mój tata nie był jeszcze z tą zajebiaszczo mało inteligentną osobą, która nosi jakże okropne imię.. Milena.. ? Serio.. ? Nie ubliżając oczywiście żadnej innej kobiecie, która nosi takie imię.. No więc jak już wspominałam siedzę sobie na trybunach i obserwuję "trening" jeżeli to, co oni wyprawiają na płycie boiska można tak nazwać.. Zaraz pewnie wróci pan Jacek i "skończy się przedszkole" jak to on powiada. To dość zabawne określenie, zważając na fakt, że zwraca się do dorosłych mężczyzn.. Ale może skończę już lać tą wodę.. Spojrzałam na zegarek. Za 1o minut cyrk, który odstawiają siatkarze powinien się skończyć.
- Julka, Julka, Julka, Julka, Julka!!!! - darł się Aleks - Ratuj!!! - patrzyłam na niego z politowaniem. W sumie nie bardzo ogarniam, co zrobił, że musi uciekać przed Kłosem, ale pomińmy ten fakt...
- Chyba kpisz - powiedziałam, wstając - sam sobie radź. Jeszcze za Ciebie oberwę i co wtedy ? - spojrzałam na niego rozbawiona. Dałam mu buziaka i opuściłam trybuny. Schodząc na dół spotkałam się z tym samym spojrzeniem, z którym stykam się za każdym razem, kiedy jestem w dość małej odległości z brunetem. Uśmiechnęłam się do Maćka i skierowałam się do toalety. Aleks chcąc chronić się przed Karolem wybiegł za mną na korytarz.
- Julio Amelio Winiarska - powiedział grobowym głosem. Spojrzałam na niego jak na debila.
- Jeszcze nigdy, nikt nie mówił do mnie tak oficjalnie - parsknęłam śmiechem.
- Czyli powiadasz, że jestem pierwszy? - poruszył znacząco brwiami.
- Tak - uśmiechnęłam się - ale chyba nie po to za mną wyszedłeś.. - stwierdziłam z zaciekawieniem - chciałeś coś konkretnego czy to tylko ucieczka przed Kłosem?
- Kocham cię - powiedział patrząc mi w oczy. Czułam jak się czerwienię. Pierwszy raz w życiu usłyszałam te słowa. Tzn wcześniej mówił mi je tata.. Oczywiście przed całą tą szopką z Mileną. Aleks był moim pierwszym chłopakiem tak na poważnie. Nie liczę oczywiście tych tygodniowych związków z gimnazjum, bo to dziecinada. Patrzyłam na niego jak zaczarowana.
- Ja ciebie też - wyszeptałam. Wspięłam się na palce i pocałowałam go. I nie wiedzieć skąd w hali znalazł się mój wspaniałomyślny ojciec.
- Co tu się wyprawia do cholery ?! - krzyknął trzaskając drzwiami - won z tymi łapami od mojej córki! - czułam jak ogarnia mnie złość. Przyjechał tu sobie jakby nigdy nic i nagle stał się idealnym tatusiem? To są chyba jakieś żarty.
- O proszę. Kogo ja widzę. - zakpiłam - Teraz się o mnie martwisz ? A jak wyjechałeś nagle z tą żmiją nawet nie pomyślałeś, czy będę miała gdzie mieszkać, co jeść. Nawet sobie nie zdajesz sprawy, jak się czuję. - Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Aleks przyciągnął mnie do siebie i przytulił mnie. Znowu sprawił, że czułam się najbezpieczniej na świecie.
- W tej chwili do domu!
- Chyba najpierw muszę iść po resztę swoich rzeczy, nie sądzisz? - burknęłam.
- Jakich rzeczy? Przecież sama stwierdziłaś, że nie miałaś nic przy sobie..
- Czy ty uważasz, że przez ten cały czas chodziłam w jednych ciuchach i w jednej bieliźnie? Jaja sobie ze mnie robisz?
- Nie możesz jej tak traktować - wtrącił się Aleks.
- Ty mi nie będziesz mówił jak mam traktować swoją własną córkę. A w ogóle to wyjdź. Chce porozmawiać z córką na osobności. - spojrzał na niego wściekły. Aleks nie ruszył się z miejsca - no nie słyszałeś? Może mam ci pomóc zrozumieć?
- Aleks. Dam sobie radę. Idź. - Dałam mu buziaka i wysłałam na boisko. Ten posłusznie wykonał polecenie. Jednak chwilę później przy nas pojawił się wujek Mariusz.
- Michał, możemy porozmawiać?
- W tej chwili jestem zajęty.
- Julka, zostaw nas samych - poprosił wujek. Niewiele myśląc skierowałam się w stronę płyty boiska. Kiedy tam weszłam zapadła kompletna cisza. W oka mgnieniu Aleks oplótł mnie swoimi silnymi ramionami.
- Boję się - powiedziałam drżącym głosem.
- On ci nic nie zrobi. Przecież to twój ojciec.
- Ale ja się boję o ciebie.. - spojrzałam mu w oczy.
- Nie martw się. Ja sobie poradzę.. Chodź, pójdziemy do mnie. Usiądziemy na spokojnie i porozmawiamy - zaproponował brunet - wyjdziemy tylnym wyjściem.
- Dobrze - powiedziałam wycierając mokre policzki.
~*~ W tym samym czasie ~*~
- Czy ty w ogóle myślisz ?
- Teraz będziesz mi prawił wykłady? - zadrwił Winiarski.
- Tak. Bo to jest do cholery twoja córka. Powinieneś się nią opiekować. Doskonale wiesz, że nie ma matki i o wiele ciężej jest jej w życiu.
- Nie ma matki, ale ma macochę, która...
- Która co? która gnębi ją na każdym kolejny kroku? Która robi wszystko, żebyś się od niej oddalił? - przerwał mu Mario.
- Milena ją kocha. Traktuje Julkę jak własną córkę.
- To ty chyba ślepy jesteś człowieku. Julka kiedyś sobie zrobi krzywdę przez tą całą szopkę. I wiesz co ci powiem? Dziwię ci się, że nie dostrzegasz tego, jaka jest inteligentna. Mało tego, że jest inteligentna, Julka jest piękną dziewczyną, więc to logiczne, że chłopcy się za nią oglądają. Aleks to dobry chłopak. Jestem w 1oo% pewny, że nie zrobi jej krzywdy, więc nie wiem o co ci chodzi. Wiesz co ci jeszcze powiem ? - nie dostał odpowiedzi - Kinga by się na tobie zawiodła.
Winiarski stał jak osłupiały. Po raz pierwszy usłyszał tyle krytyki od swojego najlepszego przyjaciela. I choć ciężko było mu to przyznać, Wlazły miał racje. Przez ostatni rok strasznie oddalił się od swojej córki. Można powiedzieć, że prawie jej nie zna. Tak jakby ten rok był wielkim dołem, z którego nie da się wyjść. Ta myśl przygniatała go coraz bardziej. Postanowił w jakiś sposób odbudować relacje z Julką. Tylko ona też musiała tego chcieć.
~*~ W mieszkaniu Aleksa ~*~
- Nienawidzę go - powiedziałam.
- Spokojnie. To twój ojciec. I choćby nie wiem jaką krzywdę ci zrobił nie możesz tak mówić - przytulił mnie.
- Postaw się teraz na moim miejscu. Twoja mama kilka dni po twoim porodzie umiera. Ojciec prze 16 lat wychowuje cię samotnie. Kiedy układa się między świetnie, każdy mówi, że jesteście zgraną rodziną, a ten nagle, z dnia na dzień przyprowadza osobę, która wyrządziła w jego życiu tyle złego, że się w głowie nie mieści. Na początku myślałam, że ona faktycznie się zmieniła, że może stało się coś, co odmieniło jej życie o 180 stopni, że tak po prostu stała się dobrym człowiekiem. Nawet nie wiesz jak się myliłam. Wtargnęła w nasze idealne dotychczas życie i zaczęła wszystko pieprzyć. Dosłownie. Zepsuła wszystko. Całą naszą relację, którą udało nam się wybudować przez te 16 lat. Od roku czuję się jakbym była jakąś sierotą. Jakbym straciła oboje rodziców.
- Powiedz mu to. Powiedz mu, co tak na prawdę czujesz.
- Myślisz, że to coś da? Zważając na fakt, że od dłuższego czasu prawie wcale z nim nie rozmawiam, po prostu nie potrafiłabym się tak po prostu przed nim otworzyć. W tym momencie jest dla mnie obcą osobą. Tyle na ten temat. - Położyłam się na kanapie. Aleks zrobił mi herbatę z cytryną i położył się obok.
- Przytul mnie - poprosiłam szlochając. Ten bez namysły przyciągnął mnie do siebie. Gładził mnie po plecach. Nawet nie wiem, w którym momencie zasnęłam.
_______________________________________________
mówiłam, że zacznie się pieprzyć :D ?
muahahahaha zła ja xD Jeżeli któraś jest zawiedziona - przepraszam. Nie wytrzymałabym, gdyby wszystko miało byś takie kolorowe i słodkie..
rozdział wymyślony wraz z Zuzią. <3 najlepszą osobą, jaką do tej pory poznałam. dziękuję, że jesteś. <3
Na temat Mileny? Też źle mi się kojarzy xD.
OdpowiedzUsuńA ojciec niech wreszcie zauważy swoją córkę! Ona przez niego cierpi! Dobrze, że ma Aleksa. Już się boję, co tu się może stać z Maćkiem. ;d
Ale to tylko moje domysły , jak się sprawdzą to się przyznam, a jak nie to napiszę co mi chodziło po głowie.
Pozdrawiam T.
Michał chyba zapomniał, że ma na wychowaniu córkę, która nie ma matki. I chyba Milena go zaślepiła. Dobrze jednak, że ma takiego przyjaciela jak Mariusz. Bardzo dobrze, że przypomniał Winiarowi o Kindze.
OdpowiedzUsuńNO hej! Dodasz coś wreszcie????
OdpowiedzUsuńJa zapraszam do siebie na 2 rozdział!
http://chce-byc-z-toba.blogspot.com/