poniedziałek, 9 grudnia 2013

Epilog

~*~ 5 lat później ~*~

- Julka, patrz! - krzyknął do mnie Oli. W sumie zawsze zastanawiałam się, dlaczego akurat takie imię dla niego wybrali. Nie to, żeby mi się nie podobało. Jest śliczne. Oliwer. Takie oryginalne, w dodatku ma w sobie to coś. Przyglądałam się pięcioletniemu blondynowi, który właśnie pokazywał mi, czego nauczył go tata. Rodzina siatkarzy, zdecydowanie. Michał Winiar Winiarski stał dumny. Jego syn, który nie chodzi jeszcze do szkoły, odbija lepiej niż nie jeden gimnazjalista. Co prawda, na boisko Oli jeszcze nie wchodzi. Jest to spowodowane tym, że nie sięga nawet dolnej taśmy.. Mimo to, wierzę, że będzie kolejnym wielkim siatkarzem. 
- Zdolnego masz tego brata - Maciek przytulił mnie od tyłu, dając całusa w policzek.
- W końcu z Winiarskich, nie ? - zaśmiałam się. Fakt, między nami jest ogromna różnica wieku.. Równo 19 lat. Bardzo zabawny zbieg okoliczności. Urodził się dokładnie tego samego dnia, co ja. Mimo to, nie ma między nami jakiejś bariery. Może dlatego, że zawsze chciałam mieć rodzeństwo ? Malec podbiegł do mnie i patrzył na mnie tymi swoimi cudnymi oczętami. 
- I co ? - zapytał uśmiechnięty. Poczochrałam go lekko.
- Jesteś niesamowity - wzięłam go na ręce.
- Do twarzy wam z dzieckiem - zaśmiała się Daga. 
- Jakieś sugestie ? - spojrzałam na mojego narzeczonego i oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Jesteśmy ze sobą od 6 lat. Jednak po tym wszystkim, co wydarzyło się przed przeprowadzką taty i Dagmary do Rosji, postanowiliśmy, że nie ma się do czego spieszyć. Kiedy ogłosiliśmy zaręczyny komentarze były różne. Jedni to potępiali, twierdząc, że w dzisiejszych czasach lepiej żyć na "kocią łapę", bo tak łatwiej. "Nie mielibyście problemu, gdyby któreś z was znowu postanowiło spróbować czegoś na boku." To był akurat cios poniżej pasa. Jeden jedyny raz zdradziłam Maćka. I wiecie co ? Odziwo muszę przyznać, że to nas do siebie zbliżyło. Ktoś kiedyś powiedział, że jeżeli kogoś na prawdę kochamy, jesteśmy w stanie wybaczyć mu wszystko. Nawet najgorsze. Tak było w naszym przypadku.
- Nie martw się, już ja się o to postaram - wyszczerzył się Muzaj, którego właśnie zdzieliłam z łokcia. Czułam, że moje policzki nabierają kolorów. 
- Już nie udawaj, że taka wstydliwa jesteś - tata wybuchnął  niepohamowanym śmiechem. Zmierzyłam go spojrzeniem, po czym popatrzyłam na brata.
- Będę wujkiem ? - zapytał z błyskiem w oku. 
- już niedługo, ale nie mów nikomu - wyszeptałam mu na ucho. Od zawsze marzyłam o co najmniej dwójce takich maluchów. Postawiłam go na ziemię.
- Przynieś piłkę - uśmiechnęłam się cwanie. Podeszłam do taty i Dagmary ściągając ich z huśtawki - mały musi trenować, w przeciwnym razie będziesz musiał uczyć go jeszcze raz.
- Siostra go nauczy - zaśmiał się Maciej, za co po raz kolejny dzisiejszego dnia oberwał.
- Tylko ja was proszę, bez żadnej przemocy w rodzinie! - oburzył się tata. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Reszta dnia minęła nam na świetnej zabawie w rodzinnym gronie. 

~*~

Leżałam wtulona w narzeczonego. Moja głowa spoczywała na miarowo unoszącej się klatce piersiowej siatkarza. Byłam szczęśliwa. 

Siedzieliśmy na parkowej ławce wtuleni w siebie. Było lato. Słońce oświetlało nasze radosne twarze. W pewnym momencie Maciek wstał. 
- Chodź - uśmiechnął się do mnie.
- A mogę wiedzieć gdzie ? - spojrzałam na niego zza okularów przeciwsłonecznych.
- Niespodzianka - powiedział tajemniczo. Nie pozostało mi nic innego jak podążać za siatkarzem. Szliśmy w ciszy, trzymając się za ręce. Nie krępowało mnie to. Wręcz przeciwnie. Czasem tak mam. Maciej o tym doskonale wie. Są to chwile, w których cieszy mnie tylko i wyłącznie to, że jesteśmy razem. Cała reszta nie istnieje. Doszliśmy nad brzeg rzeki. Usiedliśmy na trawie. Czułam na sobie ukradkowe spojrzenia bruneta. 
- Czemu mi się tak przyglądasz ? - zapytałam odwracając twarz w jego stronę. W tym momencie chłopak zrobił coś, czego kompletnie się nie spodziewałam. Uklęknął przede mną, wyjmując z kieszeni małe, czerwone pudełeczko. 
- Julio Amelio Winiarska - zaczął. Zachichotałam cicho. Nikt do tej pory nie zwracał się do mnie tak oficjalnie - sprawisz mi tą przyjemność i zostaniesz moją żoną ? - patrzyłam w oczy bruneta i nie mogłam nacieszyć się tymi słowami. W moich oczach pojawił się błysk. Wiele razy marzyłam o tym momencie. Jednak nie spodziewałam się tego. Maciek świdrował mnie swoim spojrzeniem.
- Oczywiście, że tak - zatopiłam się w jego malinowych ustach. Kiedy się od siebie oderwaliśmy, na moim palcu pojawił się prześliczny, złoty pierścionek. Rozejrzałam się dookoła. Wzbudziliśmy małą sensację. Kilkanaście par oczu, było utkwione w naszych sylwetkach. Mimo, że nie znałam tych ludzi, wiedziałam, że życzą nam dobrze. 

To wszystko jest takie... magiczne. W końcu po "upojnej nocy" u Roberta dałabym sobie rękę uciąć, że nasze drogi już nigdy się nie zejdą. A tutaj proszę. Za miesiąc bierzemy ślub. Ponad to mam dla nich malutką niespodziankę. W przyszłym roku, o tej porze będziemy bawić dodatkową dwójkę maluchów. Postanowiłam jednak zachować tą informację dla siebie. Przynajmniej na razie.Westchnęłam cicho i uśmiechnęłam się do siebie.
- Nie śpisz - usłyszałam szept Maćka. 
- Kocham cię - wypaliłam nagle patrząc mu w oczy. Uśmiechnął się szeroko i pocałował w czubek głowy
- ja też, ale śpij już - przyciągnął mnie bliżej - dobranoc - poczułam szybkie muśnięcie na policzku. Spojrzałam na niego jeszcze raz i odpłynęłam. 

______________________________________________

Tym, tym, tym :D Podejrzewam, że dużego zaskoczenia generalnie nie ma ;D Żeby tylko w życiu wszystko było takie proste i kolorowe. Ale cóż, moja wyobraźnia w ostatnim czasie przeszła samą siebie.. A właśnie, tak na marginesie.. Ostatnio przeglądałam sobie statystyki i takie tam duperele. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jakie było moje zaskoczenie, kiedy zobaczyłam, że te wszystkie chore urojenia czyta się nie tylko w Polsce.. Tak więc pragnę pozdrowić z tego miejsca czytelników ze Stanów Zjednoczonych, Rosji, Niemiec, Ukrainy i Holandii. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam ? ;p 
aa no i ten, gdzie można mnie teraz znaleźć ? 


Serdecznie zapraszam. ;)
Żegnam Was po raz ostatni z tego miejsca ; ) 
pozdrawiam, Młoda ;*