~*~ Kilka dni później ~*~
Z tatą układa mi się o niebo lepiej. Tak jakby zrozumiał, że tego mi brakowało. Oczywiście, cały czas jest z Mileną. Pogodzili się następnego dnia. Nie ma sprawy. I tak mu udowodnię, jaka ona jest. Siedziałam z Aleksem w swoim pokoju, kiedy moja ulubienica mnie zawołała. Zeszliśmy na dół. Pierwsze, co mi wpadło w oko to jej łaciaty sweter. Oboje z brunetem ledwo wstrzymaliśmy śmiech.
- To jest Andrzej. Mój najlepszy przyjaciel - powiedziała słodko. Wydał mi się jakiś podejrzany. e oczy, ten wyraz twarzy, zupełnie jakby dopiero z więzienia wyszedł. Posiedzieliśmy chwilę z nimi w salonie, ale było dość niezręcznie, więc postanowiliśmy zostawić ich trójkę i iść się gdzieś przejść. Poszliśmy na lody, a później do niego. No właśnie.. Do niego.. Tak jakoś wyszło, że się z nim przespałam. Wiem, że gdyby tata się o tym dowiedział, zabił by najpierw jego, a później mnie.. Ale na razie nie wie, i niech tak zostanie. Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że to może tak boleć.. Fakt, koleżanki, które już miały to za sobą wspominały, że boli.
Aleks usnął. Skorzystałam z okazji. Poszłam wziąć prysznic. Dobrze, że nie zabrałam od niego wszystkich rzeczy. Przebrałam się. Siedziałam teraz w kuchni i piłam herbatę. Spojrzałam na zegarek. Hm. Zbliżała się 21. Umówiłam się z tatą, że w tygodniu najpóźniej w domu będę o 22. Poszłam do sypialni, gdzie zastałam słodko śpiącego bruneta. Położyłam się obok niego i dałam mu buziaka w policzek.
- Pobudka - wyszeptałam mu do ucha. Zamruczał i przekręcił się na drugi bok - ej. tak to my się bawić nie będziemy - powiedziałam. Usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam go łaskotać. Wiem, że tego nie znosi, więc poskutkowało od razu. Tylko nie pomyślałam o tym, że sytuacja się może odwrócić.
- No i co teraz ? - zapytał rozbawiony moim piskiem.
- Odwieź mnie do domu - wyszczerzyłam się.
- Myślałem, że zostaniesz na noc.. - poruszył znacząco brwiami.
- Bardzo chętnie, ale nie dzisiaj. Przecież wiesz, że mam jutro szkołę - jęknęłam.
- Ach no tak. To Przyjadę po ciebie jutro o 7.45 i odwiozę cię.
- Serio ? będzie ci się chciało, wstawać tyle wcześniej tylko po to, żeby zawieźć mnie do szkoły ?
- Dla ciebie wszystko księżniczko - uśmiechnął się i dał mi buziaka. Chwilę później byliśmy już w drodze - no. To leć - powiedział smutno.
- Do jutra wariacie - pocałowałam go na dobranoc i skierowałam się w stronę mieszkania. Otworzyłam drzwi frontowe i ku mojemu zaskoczeniu ten cały Andrzej nadal tam był. Łaciata, bo od dzisiaj tak mówię na Milenę, siedziała obok niego świetnie się bawiąc. Rozejrzałam się. Nigdzie nie widziałam taty.
- Ła.. Milena ? gdzie jest tata ? - zapytałam.
- A wiesz, że nie wiem ? - powiedziała mało zainteresowana tym, co się wokół niej działo. Mogliby wynieść pół domu, a ona i tak by tego nie zauważyła. Skierowałam się w stronę ich sypialni i nic. Pustka. W łazience też go nie było. Zrezygnowana weszłam do swojego pokoju i o mało nie dostałam zawału.
- Jezus Maria - pisnęłam - tato. Wystraszyłeś mnie..
- Przepraszam - powiedział.
- Co się stało ?
- Zmęczony jestem. U siebie nie mogłem się położyć, bo wszystko słychać. Więc pomyślałem, że ulokuję się tutaj - uśmiechnął się lekko.
- Jasne, nie ma sprawy.
- Gdzie byłaś ?
- U Aleksa.
- Julka, mam nadzieję, że jesteś rozsądną dziewczyną i nie wskoczysz mu od razu do łóżka.. ? - zapytał niepewnie. Ta, jestem. ale niestety, albo i stety już to zrobiłam. Tzn nie było to pod żadnym przymusem, broń Boże. Ale tego mu przecież nie powiem..
- Tato - zaczerwieniłam się - nie martw się, jestem już dorosła.
- Tak. Masz rację. Po prostu się o Ciebie martwię.
- Nie masz po co - uśmiechnęłam się lekko - a teraz wybacz, bo muszę odrobić lekcje.
- Wcześniej nie mogłaś tego zrobić ?
- Mogłam. Ale od dłuższego czasu odrabiam je wieczorem. A poza tym, nie mam dużo do zrobienia - uśmiechnęłam się.
- Dobrze, nie przeszkadzam ci już - poczochrał mnie i wyszedł.
Heh. Zabawne, że akurat dzisiaj poruszył temat seksu. Prychnęłam pod nosem. Odrobiłam te zakichane lekcje, poszłam pod prysznic i położyłam się spać.
~*~ Następnego dnia ~*~
Obudziłam się chwilę po 6. Ogarnęłam się i zeszłam na śniadanie. Łaciata już tam siedziała.
- Co jest na śniadanie ? - zapytałam zaspana.
- To, co sobie zrobisz - powiedziała wrogo.
- Witam piękne panie - do jadalni wszedł tata - co dziś jemy ? - zapytał z uśmiechem.
- A na co masz ochotę ? - zatrzepotała rzęsami. Siedziałam i własnym oczom nie wierzyłam.
- Zjadłbym tosty.
- To ja też poproszę.
- Zaraz będę - uśmiechnęła się do mnie sztucznie. 1:0 dla mnie. Po śniadaniu siedziałam i czekałam na Aleksa.
- A czemu ty jeszcze nie wyszłaś ? - zapytał podejrzliwie tata.
- Bo dzisiaj trafiła mi się podwózka - wyszczerzyłam się. Chwilę później Aleks był już pod domem. Założyłam tramposzcze, wzięłam torbę i wyszłam.
- Dzień dobry - powiedział brunet.
- Cześć - dałam mu buziaka w policzek - jedźmy już, nie chce się spóźnić.
- Kto by pomyślał, że taka pilna z ciebie uczennica - zaśmiał się Aleks odpalając auto.
- Ha, ha, ha. - zaśmiałam się sarkastycznie. Droga do szkoły minęła nam na żartach. Siatkarz zatrzymał się pod bramą główną. Otworzyłam drzwi i już miałam wysiadać, kiedy złapał mnie za rękę.
- A kto się ze mną pożegna ? - zapytał smutno. Usiadłam na siedzeniu. I wpiłam się w jego usta. Całowaliśmy się dość długo. Kiedy się od niego oderwałam, zauważyłam, że wzbudziliśmy sensacje. Wszystkie hot fanki zbiegły się i patrzyły na nasz pocałunek.
- Patrz ile masz przyjaciółek - zaśmiał się Aleks.
- Chyba nie chce tylu - powiedziałam przerażona - do zobaczenia później - uśmiechnęłam się do niego.
- O której kończysz ?
- O 13.30.
- To akurat. Pojedziemy prosto na trening.
- Dobra, dobra. - uśmiechnęłam się i dałam mu szybkiego całusa. Wysiadłam z auta i nie mogłam opędzić się od moich "przyjaciółek".
- Nie mówiłaś, że chodzisz z Kurkiem! - pisnęła Dominika.
- Help - spojrzałam w kierunku samochodu Aleksa. Ten uśmiechnął się szeroko i odjechał. Boże, dlaczego?! - Ta no wiesz. Przyjeżdża do mnie codziennie z Rosji.
- Ooo, jaki on słodki. Tak się poświęcać.. - facepalm. Serio ? Czy ludzie muszą być tacy tempi ? Westchnęłam ciężko i skierowałam się pod klasę. Cały dzień nie mogłam się od nich odpędzić. To chyba nie był najlepszy pomysł.. Ale cóż. Lekcje minęły mi dość szybko.Stałam teraz przed szkołą i czekałam na bruneta. Przyjechał chwilę później.
- No cześć piękna - powiedział szczerząc się do mnie. Wiedział, że zrobił to zbyt głośno. Znowu wzbudził sensacje. Wsiadłam do samochodu.
- Proszę cię, jedź już - spojrzałam na teren szkoły. Wszystkie oczy były na nas skierowane.
- A buzi Na przywitanie ? - zapytał rozbawiony. Cmoknęłam go w policzek. Jakieś 20 minut później byliśmy już na hali. Trening minął im szybko.
- Tato! - krzyknęłam za nim.
- tak ?
- wrócę tak jak wczoraj. Mówię ci, żebyś się nie martwił czy coś.
- Dobra, dobra. Ile potrzebujesz ?
- stówkę - wyszczerzyłam się - widziałam dzisiaj śliczne buty i..
- wolę nie wnikać - przerwał mi rozbawiony.
- dziękuję - cmoknęłam go w policzek i weszłam do szatni, w której został tylko Aleks. Był jeszcze pod prysznicem, więc usiadłam na ławce. Kiedy wyszedł, na twarzy pojawił mu się wielki banan. Podszedł do mnie i zaczął mnie całować. Jego ręce błądziły po moim ciele. W oka mgnieniu pozbawił mnie bluzki. Pchnęłam go na ławkę i usiadłam na nim okrakiem. No.. i w tym momencie do szatni wszedł mój tatuś.
- zostaw ją gnoju! - warknął. Wstałam z Aleksa i założyłam bluzkę.
- tato.. to nie tak jak myślisz.. - jąkałam się.
- a jak do cholery ?!
- bo widzisz Michał..
- zamknij się i trzymaj łapy z daleka od mojej córki - w tym momncie zrobił coś, czego nikt się nie spodziewał. Podbił brunetowi oko.
- Boże Aleks! Nic ci nie jest ? - pisnęłam przejęta.
- Nie. Będę żył.. - powiedział przymykając oko.
- Julka, wychodzimy! - warknął ojciec. Wiedziałam, że ten ton nie wróży niczego dobrego.. I miałam racje. Przez resztę dnia nie odzywał się do mnie ani słowem. Wieczorem zebrałam się na odwagę.
- Możemy porozmawiać ? - zapytałam cicho. Spojrzał na mnie. Nie był już wściekły. Jego oczy wyglądały na zmartwione - tato. Wiem, że to dla ciebie trudne, ale musisz zrozumieć, że nie jestem już małą dziewczynką. Mam swoje lata, swój rozum i wiem, co robię, dlatego nie rozumiem, czemu uderzyłeś Aleksa i myślę, że..
- kochasz go ? - przerwał mi.
- tak. Kocham go nad życie - powiedziałam patrząc mu w oczy.
- W takim razie chyba muszę go przeprosić.. - westchnął - ja po prostu nie umiem pogodzić się z tym, że moja mała córcia jest już taka dorosła.. - przytulił mnie mocno.
Ze spokojem położyłam się do łóżka. Wzięłam telefon i napisałam sms`a do bruneta.
< Nie musisz się martwić, wszystko jest już ok. Kocham Cię. Dobranoc. :* >
Chwilę później odpłynęłam w krainę Morfeusza.
_____________________________________________
Tak, tak Zuziu. :* Obiecałam, że pamiętne "ZOSTAW JĄ GNOJU" się pojawi i jest :D
Łaciata.. hm. brzmi znajomo, nieprawdaż ? xd tak mnie jako natchnęło.. a że ten łaciaty sweter jest baaaaaardzo stylowy xd dobra, koniec tego dobrego :D pogadamy jutro w szkole xd
aa no i powiem Wam tak. Andrzej jeszcze namiesza :D z tą oto myślą Was żegnam.
do następnego. :* Młoda. ;p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz